Tradycyjne sklepy przegrywają z internetowymi. Czy e-commerce to nasza przyszłość?
Każdego dnia w Polsce zamykanych jest ponad 30 sklepów stacjonarnych. W 2024 r. zlikwidowano aż 2 tys. z nich, a ponad 9 tys. tego typu działalności zostało zawieszonych. Rośnie za to liczba sklepów internetowych.
Jak wynika z danych wywiadowni Dun&Bradstreet, które opublikowała „Rzeczpospolita” to już siódmy rok z rzędu, kiedy z polskiego rynku znikają tradycyjne sklepy. Dziś działa ich 367,1 tys. To o prawie 36 tys. mniej niż dziesięć lat wcześniej.
>>> CZYTAJ TAKŻE: Nowe obowiązki dla e-sklepów. Wchodzi w życie rozporządzenie o bezpieczeństwie produktów
Najczęściej wymieniane powody likwidacji sklepów stacjonarnych to: niska rentowność handlu detalicznego, wyższe koszty prowadzenia działalności gospodarczej oraz wojna cenowa największych sieci handlowych przekładająca się na dysproporcję cenową między dyskontami, najmniejszymi sklepami.
Jednocześnie Polska staje się jednym z najszybciej rosnących rynków e-commerce w Europie. Online kupujemy już nie tylko elektronikę, ale też produkty spożywcze. W 2024 r. w Polsce otworzono ponad 6,5 tys. tego typu sklepów. Jest ich już 72 tys.
– Uważam, że sprawa jest bardziej skomplikowana niż wynika to z ogólnych raportów. Rzeczywiście widzimy odchodzenie klientów od handlu stacjonarnego na rzecz handlu online. Dzieje się tak jednak nie wszędzie i nie zawsze – podkreśla dr hab. inż. Marcin Gąsior, kierownik Katedry Marketingu Politechniki Lubelskiej. – W gorszej sytuacji są sklepy w mniejszych miejscowościach, bo mają znacznie mniejszy dostęp do rynku i często uboższą ofertę. Dlatego wielu klientów wybiera większe sklepy w innych miejscowościach lub sklepy internetowe. Wiele wskazuje na to, że najczęściej zamykane są właśnie takie najmniejsze sklepiki.
Z drugiej jednak strony pandemia pokazała, że klienci chętnie wspierają lokalny handel i lokalnych producentów.
– W 2010 r., kiedy w siłę rosły sklepy internetowe wiele osób wieszczyło śmierć handlu stacjonarnego. To nie sprawdziło się, bo z czasem okazało się, że wyjście do sklepu pełni często także rolę społeczną. Można z kimś pójść na zakupy, spotkać się, po drodze porozmawiać – zauważa Marcin Gąsior. – Dlatego, mimo że nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego, co będzie za 10-20 lat, to uważam, że nie będziemy świadkami zjawiska, kiedy to klienci detaliczni odwrócą się masowo od handlu detalicznego.
Oczywiście liczba sklepów internetowych będzie rosła. Przemawia za tym niższy koszt ich prowadzenia, łatwiejszy dostęp klienta, większy asortyment oraz wygoda dostawy i zwrotu.
>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Primark otworzy swój sklep w Lublinie
– Sklepy internetowe korzystają z efektu skali. Docierają do tak dużych grup klientów, do których dostępu nie będzie miał żaden sklep stacjonarny – zauważa ekspert. – Dlatego sądzę, że handel internetowy będzie nadal rósł, chociaż segment e-commerce staje się w Polsce dojrzały i wydaje się, że dalszy jego rozwój nie będzie tak spektakularny jak w poprzednich latach.
fot. pixabay – zdjęcie ilustracyjne