Groził, że wysadzi blok. Dzisiaj usłyszał zarzuty
30-latek, który groził wysadzeniem jednego z bloków przy ul. Dożynkowej w Lublinie usłyszał dzisiaj zarzuty. Mężczyzna wcześniej był poszukiwany przez policję do odbycia kary prawie 2 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 31 grudnia. W sylwestrowe popołudnie mundurowi ustalili, że poszukiwany do odbycia kary blisko 2 lat więzienia 30-latek, przebywa w jednym z mieszkań przy ul. Dożynkowej w Lublinie.
>>> CZYTAJ TAKŻE: Wyprosili go z imprezy, więc postanowił się zemścić. Teraz grozi mu do 8 lat więzienia
Kiedy funkcjonariusze podjęli próbę wejścia do lokalu mężczyzna oświadczył, że ma granaty. Groził, że je zdetonuje, jeśli policjanci wejdą do mieszkania.
Na miejscu pojawili się negocjatorzy i kontrterroryści. Konieczna była również ewakuacja 34 osób.
W końcu, po negocjacjach policjanci zdecydowali się wejść siłowo do mieszkania.
Jak potwierdził nadkomisarz Kamil Gołębiowski z lubelskiej Policji, podczas sprawdzania mieszkania okazało się, że nie ma tam żadnych granatów.
>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: 27-latek groził sąsiadom, że ich spali. Odpowie też za posiadanie narkotyków
Zatrzymany mieszkaniec Lublina trafił do policyjnego aresztu. We wtorek, 2 stycznia, 30-latek usłyszał zarzuty m.in. zmuszania groźbą funkcjonariuszy publicznych do zaniechania prawnych czynności służbowych.
Mężczyzna niebawem trafi do zakładu karnego, gdzie ma do odbycia zaległą karę blisko 2 lat pozbawienia wolności. Ponadto, w związku z ostatnimi zarzutami grozi mu dodatkowe 5 lat więzienia.