poniedziałek, 7 października, 2024
LublinNa sygnaleWiadomości

Rzucił się na brata z nożem i siekierą, żonę potraktował łomem. Grozi mu dożywocie

Policja zatrzymała 41-letniego mieszkańca powiatu lubelskiego, który usiłował zabić własnego brata. Zaatakował go siekierą, a potem nożem. Na szczęście został szybko obezwładniony przez domowników. Pokrzywdzona została też żona napastnika, którą uderzył łomem w brzuch. Sprawca w chwili zdarzenia był nietrzeźwy. Teraz grozi mu dożywotni pobyt za kratami.

Do dramatycznego zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu w jednym z domów na terenie gminy Niemce. Między 41-latkiem i jego o rok młodszym bratem wywiązała się awantura. Jej powodem miały być sprawy osobiste. Polubownemu rozwiązaniu rodzinnej sprzeczki nie pomagał fakt, że obaj mężczyźni byli pijani.

>>> CZYTAJ TAKŻE: 23-latek zaatakował nożem ojca i ranił go w gardło. Grozi mu dożywocie

W pewnym momencie 41-latek chwycił za siekierę i zacząć nią wymachiwać. Próbować też zadać cios w głowę swojemu bratu. Mimo, iż 40-latek bronił się, został trafiony siekierą w uda i ugodzony nożem w rękę. Obrażeń ciała doznała też żona 41-latka, którą uderzył łomem w brzuch.

Chwilę później mężczyzna został obezwładniony przez domowników.

– Na miejsce zostali wezwani policjanci z Komisariatu w Niemcach. Funkcjonariusze szybko zatrzymali napastnika. Kryminalni w trakcie czynności zabezpieczyli ślady i przesłuchali świadków – przekazał nadkomisarz Kamil Gołębiowski, oficer prasowy KMP w Lubinie.

41-latek trafił do policyjnej celi. Następnie mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Lublinie gdzie usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa 40-latka, uszkodzenia ciała i znęcania nad żoną. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dźgnął nożem znajomego, a potem sam poszedł na policję

Za te przestępstwa grozi mu wyrok dożywotniego pozbawienie wolności.

fot. Policja

Jeden komentarz do “Rzucił się na brata z nożem i siekierą, żonę potraktował łomem. Grozi mu dożywocie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *