Położyli się na jezdni i udawali ofiary wypadku. Liczyli na podwózkę radiowozem
Dwaj mieszkańcy gminy Niedźwiada odpowiedzą m.in. za zakłócanie porządku publicznego. Mężczyźni położyli się na jezdni pozorując potrącenie. Liczyli na to, że wezwany na miejsce patrol policji podwiezie ich do domu. Obaj byli pijani.
W środę, 8 maja, ok. godz. 18:00 dyżurny lubartowskiej komendy otrzymał informację o potrąceniu dwóch mężczyzn przez samochód osobowy. Z relacji zgłaszającego wynikało, że kierowca oddalił się w nieznanym kierunku.
>>> CZYTAJ TAKŻE: Nie ustąpił pierwszeństwa pieszej, całe zdarzenie nagrała policyjna kamera (wideo)
– Na miejsce natychmiast zadysponowany został patrol ruchu drogowego. Gdy policjanci dojechali w opisywany rejon, zastali na jezdni dwóch leżących, znajdujących się pod znacznym działaniem alkoholu mężczyzn. Na miejscu obecny był także zespół pogotowia ratunkowego, który nie stwierdził u żadnego z nich obrażeń mogących świadczyć o zdarzeniu drogowym – relacjonuje sierżant sztabowy Jagoda Stanicka, oficer prasowy lubartowskiej policji.
Zgłaszający interwencję 42-latek przyznał, że nie było żadnego wypadku. Jak tłumaczył, wezwał służby po to „by odwieźli go do domu”. W czasie interwencji obaj mężczyźni zakłócali spokój i porządek publiczny. Leżeli na jezdni co stwarzało niebezpieczeństwo.
Obaj zostali przekazani pod opiekę rodzinie.
>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wjechał motorowerem do rowu, miał blisko 2 promile
Wkrótce 42-latek i jego 54-letni kompan za zakłócenie porządku publicznego odpowiedzą przed sądem. Dodatkowo, młodszy z mężczyzn poniesie konsekwencje wywołania fałszywego alarmu za co grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywna do 1500 złotych.
fot. Policja
Pingback: To mogło zakończyć się tragedią. Wszedł na słup trakcji kolejowej żeby "napić się piwa i podziwiać widoki"
Pingback: Wezwał policję, bo chciał sprawdzić "jak szybko przyjedzie patrol"