Sprawca kolizji miał 2,5 promila. Za kratki trafił też… świadek
Nietypowy finał miała kolizja na ul. Piłsudskiego w Puławach. Do aresztu trafiły dwie osoby – nietrzeźwy kierowca, który spowodował zdarzenie, oraz mężczyzna, który jako świadek wezwał policję.
We wtorkowe popołudnie, 28 października, na ulicy Piłsudskiego w Puławach doszło do niecodziennego zdarzenia. Ok. godziny 17:00 kierowca Smarta stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z jezdni i uderzył w słupki oddzielające drogę od chodnika. O kolizji natychmiast powiadomił policję jeden ze świadków, który akurat przebywał w pobliskim sklepie.
Na miejsce przyjechali mundurowi z puławskiej komendy. Szybko ustalili, że 57-letni kierowca, mieszkaniec Puław, nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdów. Dodatkowo był ewidentnie pijany – badanie alkomatem wykazało aż 2,5 promila alkoholu w jego organizmie. Jak poinformowała nadkom. Ewa Rejn-Kozak z KPP w Puławach, mężczyzna z impetem wjechał w barierki, zerwał łańcuch zabezpieczający i zatrzymał się dopiero na chodniku.
Kierowca został zatrzymany i noc spędził w policyjnym areszcie. Grozi mu do trzech lat więzienia, wysoka grzywna oraz zakaz prowadzenia pojazdów.
Na tym jednak historia się nie kończy. Gdy policjanci wylegitymowali zgłaszającego zdarzenie, okazało się, że 47-letni mężczyzna również ma coś na sumieniu. Z policyjnych baz wyszło na jaw, że jest poszukiwany przez sąd do odbycia kary więzienia za wcześniejsze oszustwo.
W efekcie obaj panowie trafili do aresztu – jeden za jazdę po alkoholu, drugi za nieodbytą karę.
