Bił, wyzywał i przypalał papierosem. Domowy oprawca trafił do aresztu

Do zatrzymania 23-letniego mieszkańca Kraśnika doszło w ostatnią niedzielę, po tym jak świadkowie zaalarmowali policjantów, że kierowca przemocą wciągnął do auta wołającą o pomoc kobietę. Okazało się, że 23-latek od dłuższego czasu znęcał się nad swoja żoną i dziećmi. Mężczyzna m.in. wyzywał, bił i przypalał kobietę papierosem. Teraz grozi mu nawet do 8 lat więzienia.

W ostatnią niedzielę (11 sierpnia) wieczorem, kraśniccy policjanci otrzymali niepokojące zgłoszenie. Z informacji przekazanej przez przypadkowych świadków wynikało, że kierowca przemocą wciągnął do samochodu kobietę, która wołała, by na miejsce wezwać Policję. Następnie mężczyzna odjechał razem z nią. Wszystko rozegrało się na terenie gminy Gościeradów.

>>> CZYTAJ TAKŻE: Znęcał się nad konkubiną, a na koniec ją związał i okradł

– Patrol rozpoczął poszukiwania, a dyżurni w komendzie ustalili potencjalnego kierowcę. Udali się do mieszkania na terenie Kraśnika. Tam zastali 23-latka wraz z żoną i kilkuletnimi dziećmi. Wszystko wskazywało na to, że mężczyzna stosował przemoc wobec rodziny, a kobieta posiadała widoczne obrażenia – przekazał aspirant Paweł Cieliczko, oficer prasowy Policji w Kraśniku.

Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnej celi.

Jak się okazało koszmar kobiety trwał co najmniej od ubiegłego roku. Jej mąż, będąc pod wpływem alkoholu awanturował się, wyzywał, a także groził kobiecie pozbawieniem życia, bił, a nawet przypalał papierosem. Stosował też przemoc fizyczną i psychiczną wobec dwójki kilkuletnich dzieci.

– Zatrzymany nie przyznał się i złożył wyjaśnienia – poinformował aspirant Paweł Cieliczko.

W środę, 14 sierpnia, sąd zdecydował o zastosowaniu wobec mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na dwa miesiące.

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Znęcała się nad niepełnosprawnym mężem. Grozi jej do 8 lat więzienia

Za znęcanie się nad żoną, dziećmi i naruszenie czynności narządu ciała poniżej dni siedmiu, kodeks karny przewiduje do 8 lat pozbawienia wolności.

fot. Policja