Dzień Obniżania Kosztów Energii: Czy stać nas na prawdziwe oszczędzanie?
10 stycznia obchodzimy Dzień Obniżania Kosztów Energii. Wszyscy znamy rady dotyczące oszczędzania. Naukowcy zauważają jednak, że większość z nich to jedynie działania pozorne. Żeby naprawdę zacząć oszczędzać powinniśmy zmienić niemal całe nasze życie. Tylko czy nas na to stać?
Obchodzenie Dnia Obniżania Kosztów Energii w 1995 roku zapoczątkowało Canadian Energy Efficiency Alliance. Pomysłodawcy chcieli w ten sposób zachęcić nas do działań obniżających finansowe i środowiskowe koszty energii. Wszystko w związku z trudną sytuacją energetyczną na świecie zmuszającą do racjonalnego eksploatowania zasobów naturalnych oraz z myślą o ekologii, bo zmniejszenie zużycia energii to także mniejsza emisja dwutlenku węgla do atmosfery.
>>> CZYTAJ TAKŻE: Miasta walczą z upałami. Jedną z metod jest… malowanie dachów na biało
– Większość z nas chce oszczędzać energię, bo wiąże się to po prostu z niższymi rachunkami, jakie płacimy – zauważa dr hab. inż. Dariusz Zieliński z Politechniki Lubelskiej. – Dlatego stosujemy się do rad, które mają nam przynieść wymierny efekt, jaki odczujemy we własnych kieszeniach.
Wśród takich pomysłów znajduje się, m.in. niezostawianie urządzeń elektrycznej w stanie czuwania, wyjmowanie z gniazdek ładowarek telefonicznych, czy malowanie pomieszczeń na jasne kolory.
– Oczywiście, każdy rodzaj oszczędzania jest potrzebny, ale takie metody przynoszą oszczędności niemalże niezauważalne – przyznaje Dariusz Zieliński. – Żeby nasze działania rzeczywiście coś zmieniły musimy wprowadzać zmiany, które zmienią jednocześnie nasze przyzwyczajenia. Prawdziwe oszczędzanie energii wiązać powinno się z wyłączeniem telewizora lub komputera. Zamiast spędzonego przy nich czasu, lepiej wyjść na dwór. Żeby zbyt często nie ładować telefonu, wystarczyłoby przestać korzystać z mediów społecznościowych i nie skrolować godzinami. Dobrym rozwiązaniem jest też ustawienie ogrzewania na temperaturę 19 stopni Celsjusza oraz zastąpienie jazdy samochodem korzystaniem z komunikacji zbiorowej. Tylko, czy wiele osób jest w stanie zrezygnować ze dotychczasowego trybu życia z myślą o oszczędzania energii?
>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tylko 20 proc. oświetlenia w gminach jest po modernizacji. Motywacją do inwestycji są znaczące oszczędności energii
Jeśli tak duże zmiany są niemożliwe, warto stosować się przynajmniej do kilku wskazówek:
– gotować w czajniku tylko taką ilości wody, jakiej potrzebujemy, a w garnach gotować pod przykryciem (parowanie opowiada za znaczącą utratę energii);
– przygotować jedzenie w garnkach ciśnieniowych, gotować z wykorzystaniem pary pod dużym ciśnieniem;
– ustawić lodówkę z dala od źródła ciepła, regularnie ją odmrażać i wyłączać, gdy wyjeżdżamy np. na wakacje;
– nie wkładać do lodówek ciepłego jedzenia, dajmy mu czas na ostygnięcie;
– ograniczyć korzystanie z klimatyzacji;
– nie otwierać okien przy włączonej klimatyzacji/ogrzewaniu;
– zmniejszać ogrzewanie mieszkań, gdy wychodzimy na cały dzień, np. do pracy;
– zmienić żarówki na energooszczędne, zamontować automatyczne włączanie światła w pomieszczeniach wspólnych (czujniki ruchu), wyłączać światło wychodząc z pomieszczenia (ale nie w sytuacji, gdy zaraz do niego wrócimy);
– używać punktowe oświetlenie, np. lampka na biurku zamiast żyrandola i wprowadzić podział oświetlenia na strefy, tak aby nie oświetlać części niewykorzystywanych;
– zmienić urządzenia na energooszczędne (nie specjalnie, tylko dopiero w sytuacji, gdy musimy to zrobić);
– ograniczyć gorące prysznice, nie napełniać całej wanny wodą i nie dolewać podczas kąpieli ciepłej wody;
– budując dom pamiętajmy o dobrym ociepleniu ścian i unikania mostów termicznych;
– korzystajmy z odnawialnych źródeł energii;
– dokumenty drukować zbiorczo i dwustronnie;
– wyłączyć w telefonach wszystkie zbędne funkcje tj. lokalizacja GPS, Bluetooth, powiadomienia;
– nie kupować zegarków typu smart (zwykły zegarek wskazówkowy też spełni swoje podstawowe zadanie);
– włączyć w naszych urządzeniach (laptopy i telefony komórkowe) tryb oszczędzania energii;
– grę komputerową lub film zastąpić np. dobrą książką.