Policyjny pies wytropił 36-letniego podpalacza

Policja zatrzymała 36-latka odpowiedzialnego za szereg podpaleń, do których doszło w ostatnim czasie na terenie gminy Rejowiec. Ogień trawił opuszczone budynki i zalesioną działkę. Straty oszacowano na ok. 400 tys. zł. Mężczyzna wpadł bezpośrednio po ostatnim podpaleniu. Trop podpalacza podjął policyjny pies Impas, który doprowadził do jego miejsca zamieszkania.

W ostatnim czasie na terenie gminy Rejowiec (powiat chełmski) doszło do kilku pożarów. Płomienie strawiły opuszczone budynki oraz zalesioną działkę. Jak się okazało, za każdym razem ogień nie pojawiał się przypadkowo.

>>> CZYTAJ TAKŻE: Są zarzuty dla 28-latka w związku z pożarem bloku przy ul. Garbarskiej. Straty oszacowano na ok. 1 mln zł

– We wstępnej ocenie specjalistów przyczyną było celowe jego zaprószenie. Wartość strat oszacowana została przez pokrzywdzonych na łączną kwotę około 400 tys. złotych – przekazała komisarz Ewa Czyż, oficer prasowy policji w Chełmie.

Sprawą ustalenia personaliów podpalacza zajęli się policjanci z Rejowca Fabrycznego.

Po ostatnim pożarze, do którego doszło w minioną środę, 17 kwietnia, na miejsce skierowano grupę dochodzeniowo-śledczą oraz policyjnego przewodnika z psem tropiącym.

– Spaleniu uległa wówczas część drewnianych bali składowana na niezamieszkałej posesji – przekazała rzeczniczka chełmskiej policji.

Czworonożny „policjant” o imieniu Impas podjął trop i po ok. dwóch kilometrach doprowadził do jednej z posesji w pobliskiej miejscowości.

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nielegalnie produkowali alkohol. Wybuchł pożar, jedna osoba trafiła do szpitala

– Policjanci zatrzymali 36-letniego właściciela, który akurat w tym czasie przebywał poza domem. Wstępne ustalenia wskazują, że wszystkie podpalenia były wynikiem jego działania – poinformowała komisarz Ewa Czyż.

W piątek, 19 kwietnia, 36-latek zostanie doprowadzony do prokuratury, gdzie będą wykonywane dalsze czynności procesowe z jego udziałem. Grozi mu nawet do 5 lat więzienia.