Kierowca Forda uciekał przed policją 190 km/h. Został zatrzymany dopiero w sąsiednim województwie

40-letni mieszkaniec Lublina zignorował sygnały do zatrzymania i ruszył w szaleńczą ucieczkę przed policją. Jak się później okazało mężczyzna był trzeźwy, nie miał za to prawa jazdy.

Z niedzieli na poniedziałek, tuż przed godziną 23:00 policjanci z Kocka otrzymali informację o mężczyźnie, który podejrzanie kręcił się w okolicach jednej z posesji w miejscowości Kunów (gmina Firlej). Gdy mundurowi dojechali na miejsce, widząc radiowóz, mężczyzna nie zastanawiał się długo. Wsiadł do samochodu i zaczął odjeżdżać.

– Policjanci wydali sygnały świetlne i dźwiękowe, ale kierujący Fordem zignorował je. Następnie wjeżdżając na drogę krajową nr 19 rozpoczął ucieczkę w kierunku Lubartowa, Lublina, aż do zjazdu w kierunku Warszawy – mówi sierżant sztabowy Jagoda Stanicka z Policji w Lubartowie.

Mundurowi nie zwlekali i od razu ruszyli za nim oznakowanym radiowozem.

– Funkcjonariusze o swoich działaniach poinformowali dyżurnego lubartowskiej jednostki Policji i jednostek ościennych – dodaje rzeczniczka lubartowskiej Policji.

Kierowca z niebywałą prędkością uciekał przed organami prawa, łamiąc przy tym przepisy i ignorując znaki drogowe. W pewnym momencie prędkość z jaką się poruszał dochodziła do 190 km/h.

>>> CZYTAJ TAKŻE: 18-letni Lublinianin odpowie za ucieczkę przed policją. Grozi mu do 5 lat więzienia

Ze względu na duże ryzyko, funkcjonariusze zrezygnowali z siłowego zatrzymania pojazdu i postanowili działać inaczej.

– Na terenie województwa mazowieckiego, gdy mężczyzna zjechał z „ekspresówki” udało się zablokować drogę radiowozami i zatrzymać mężczyznę – informuje sierżant sztabowy Stanicka.

Jak się okazało, za kierownicą Forda siedział 40-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna był trzeźwy, ale nie miał prawa jazdy. Teraz zatrzymany odpowie przed sądem za kierowanie samochodem bez uprawnień oraz niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Za te przestępstwa grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.