Zaufał znajomym i stracił oszczędności. Nietypowa kradzież w Białej Podlaskiej

Kiedy mieszkaniec Białej Podlaskiej zwrócił się do znajomej pary z prośbą o pomoc w posprzątaniu mieszkania, nie spodziewał się, że ta decyzja pozbawi go ukrytych w domu oszczędności.

Do zdarzenia doszło pod koniec września, w jednym z mieszkań na terenie Białej Podlaskiej, jednak pokrzywdzony dopiero niedawno zgłosił sprawę na policję.

Z relacji mężczyzny wynikało, że poprosił swoją znajomą i jej męża o pomoc w posprzątaniu mieszkania.

>>> CZYTAJ TAKŻE: Groził mieszkance Puław, że spali jej mieszkanie. Na koncie ma też kradzieże rowerów i pobicie

– W trakcie ich wizyty opowiedział im, że w jednym z pokoi ma schowana większą część pieniędzy i musi jej poszukać – relacjonuje komisarz Barbara Salczyńska – Pyrchla z policji w Białej Podlaskiej.

Obecny na miejscu 30-latek zobowiązał się pomóc seniorowi. Po około godzinie wyszedł z pokoju twierdząc, że pieniędzy nie znalazł i właściciel musi jeszcze raz samodzielnie przeszukać mieszkanie.

Minęło kilka dni. Gdy senior w dalszym ciągu nie był w stanie znaleźć swoich oszczędności, skontaktował się z parą, podejrzewając, że to 30-latek stoi za zniknięciem 24 tys. zł. W odpowiedzi młodszy mężczyzna polecił mu ponownie sprawdzić mieszkanie.

Okazało się, że nie bez powodu.

– Sprawca, próbując uniknąć odpowiedzialności, wrócił do pokrzywdzonego i podrzucił mu część pieniędzy. Senior w innym pokoju znalazł zawiniątko z kilkoma tysiącami złotych – mówi rzeczniczka bialskiej policji.

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: 26-latek zatrzymany za kradzież „kieszonkowego” ze skarbonki siostrzeńca

Wtedy pokrzywdzony zdecydował się zgłosić sprawę na policję. Śledztwem zajęli się funkcjonariusze zwalczający przestępczość przeciwko mieniu. Na podstawie zebranych dowodów 30-letni mieszkaniec gminy Janów Podlaski został zatrzymany i usłyszał zarzut kradzieży, do której się przyznał.

Za kradzież grozi mu kara do 5 lat więzienia. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.

fot. Policja