Dzieci wychylały się z okna na czwartym piętrze i wołały mamę. Było o włos od tragedii

Dwoje dzieci w wieku 3 i 4 lat, weszły na kuchenny parapet, otworzyły okno na czwartym piętrze i wychylając się na zewnątrz wołały mamę. Do zdarzenia doszło wczoraj w Kraśniku. Ostatecznie posłuchały się policjantów i wróciły do środka. Po wyważeniu drzwi z udziałem strażaków, mundurowi zastali w środku zaskoczonego 31-letniego opiekuna, który prawdopodobnie przysnął. Dzieci zostały przekazane matce.

Zdarzenie, które mogło zakończyć się tragicznie miało miejsce wczoraj ok. godz. 17:00 na jednym z kraśnickich osiedli. Przypadkowy przechodzień zauważył otwarte okno na czwartym piętrze bloku i stojące dziecko, które chodziło po parapecie i wołało mamę. Mężczyzna od razu zawiadomił służby. Jednocześnie poprosił malucha, żeby się schował, jednak poskutkowało to tylko na chwilę.

>>> CZYTAJ TAKŻE: Ponikwoda. Kompletnie pijana matka opiekowała się 7-miesięczną córką

– Kiedy na miejsce dojechał patrol z Kraśnika, zastał w oknie wychylające się dzieci. Po chwili pojawiły się kolejne służby, strażacy rozłożyli skokochron. Kiedy policjant stanowczo poprosił dzieci, aby wróciły do środka, te posłuchały się i zamknęły okno – przekazał aspirant Paweł Cieliczko, oficer prasowy policji w Kraśniku.

W międzyczasie mundurowi wspólnie ze strażakami pobiegli do mieszkania.

– Ponieważ drzwi były zamknięte, zadecydowano o ich wyważeniu. Jednocześnie mundurowi spokojnie rozmawiali z dziećmi, by ich nie wystraszyć – relacjonuje aspirant Paweł Cieliczko.

W środku policjanci zastali 31-letniego opiekuna, który najprawdopodobniej zasną. Mężczyzna tłumaczył mundurowym, że nie zauważył całej sytuacji i nie słyszał dobijania się do drzwi. Jak wykazało badanie, był trzeźwy.

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: 7-latek wypadł z okna. Interweniował śmigłowiec LPR

Dzieci nie wymagały pomocy medycznej. Zostały przekazane pod opiekę matce, która po chwili pojawiła się na miejscu.

– Obecnie prowadzimy czynności w tej sprawie – mówi rzecznik kraśnickiej policji.