niedziela, 24 listopada, 2024
Na sygnaleŚwidnikWiadomościZ regionu

Piaski: Spowodował kolizję i uciekł. W chwili zatrzymania miał ponad 3 promile

Policjanci ustalili tożsamość kierowcy, który dziś rano w miejscowości Piaski (powiat świdnicki) spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Mężczyzna, który niedługo potem został zatrzymany w swoim domu, miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu.

Do kolizji drogowej doszło dzisiaj około godz. 6:40 rano na ul. Zamojskiej w miejscowości Piaski. Jak ustaliła policja, kierujący samochodem marki Audi nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu i doprowadził do zderzenia z osobowym Mercedes, a następnie odjechał.

>>> CZYTAJ TAKŻE: Najpierw uciekał przed policją, a potem zabarykadował się w aucie. Wiadomo co było przyczyną

– Policjanci ustalili do kogo należy samochód sprawcy i udali się do miejsca zamieszkania właściciela. Tam zastali 48-latka, który potwierdził, że to on kierował pojazdem – przekazała aspirant sztabowy Elwira Domaradzka, oficer prasowa Policji w Świdniku.

Przeprowadzone przez mundurowych badanie alkomatem wykazało, że sprawca kolizji w organizmie ma ponad 3 promile alkoholu.

– Przeprowadzone badanie retrospektywne wyjaśni czy w momencie spowodowania zdarzenia był w stanie nietrzeźwości – powiedziała aspirant sztabowy Elwira Domaradzka.

Wyszło również na jaw, że mężczyzna prowadził bez uprawnień, gdyż jego prawo jazdy zostało wcześniej zatrzymane za kierowanie po alkoholu.

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gmina Cyców: Samochód kilkukrotnie dachował. Kierowca był kompletnie pijany

48-latek trafił do policyjnego aresztu. Za swoje zachowanie odpowie teraz przed sądem.

Jazda w stanie nietrzeźwości zagrożona jest karą do dwóch lat pozbawienia wolności, zakazem prowadzenia pojazdów i obowiązkiem zapłaty świadczenia pieniężnego w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. złotych. 48-latek odpowie również za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

fot. Policja

2 komentarze do “Piaski: Spowodował kolizję i uciekł. W chwili zatrzymania miał ponad 3 promile

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *