Wypadek quada w Bodaczowie. Dwie osoby ranne, w tym jedna ciężko
Do groźnego wypadku doszło wczoraj po południu w Bodaczowie (powiat zamojski). Kierujący quadem 38-latek tracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i uderzył w składowane na działce materiały budowlane. Mężczyzna wraz z pasażerką trafili do szpitala. Interweniował śmigłowiec LPR.
W niedzielę, 3 marca, ok. godz. 16:00 służby otrzymały informację o zdarzeniu drogowym, do którego doszło w Bodaczowie, niedaleko Szczebrzeszyna. Mężczyzna kierujący quadem zjechał z drogi i uderzył w składowane na jednej z posesji materiały budowlane. Do zdarzenia doszło na łuku drogi gminnej.
>>> CZYTAJ TAKŻE: Wypadek z udziałem busa i ciężarówki na drodze ekspresowej S-12
Jak ustalili pracujący na miejscu wypadku policjanci, kierujący quadem marki Suzuki 38-letni mieszkaniec gminy Szczebrzeszyn, poruszał się w kierunku Zamościa. Mężczyzna podróżował wraz z 17-letnią pasażerką.
– Kierujący nie dostosował prędkości do panujących warunków, w następstwie czego stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi, po czym uderzył w składowane na działce materiały budowlane. Zarówno kierujący quadem, jak i jego pasażerka podróżowali w kaskach – przekazała aspirant sztabowy Katarzyna Szewczuk, oficer prasowy policji w Zamościu.
Oboje doznali obrażeń ciała i trafili do szpitala. Mężczyzna w ciężkim stanie został zabrany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Okazało się, że 38-latek posiadał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Pobrano od niego krew w celu ustalenia, czy był trzeźwy.
>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Osiny: Uderzyli quadem w drzewo. 21-latek nie żyje, jego kolega walczy o życie w szpitalu
– Na miejscu oprócz policjantów Wydziału Ruchu Drogowego pracowali funkcjonariusze wchodzący w skład grupy dochodzeniowo-śledczej wraz z technikiem kryminalistyki. Sporządzona przez nich dokumentacja będzie stanowić materiał dowodowy w prowadzonym w sprawie wypadku postępowaniu – poinformowała aspirant sztabowy Katarzyna Szewczuk.
fot. Policja
Pingback: Jechał zbyt szybko i dachował. Prawo jazdy miał zaledwie od pięciu dni