Na sygnaleWiadomościZ regionuZamość

14-latek postawił na nogi służby ratownicze. Okazało się, że to fałszywy alarm

14-latek z powiatu zamojskiego powiadomił służby o wypadku, w wyniku którego ucierpieć miały dwie osoby. Gdy zespół pogotowia, policji i straży pożarnej pojawił się na miejscu okazało się, że to fałszywy alarm. Za bezzasadne zmobilizowanie służb ratowniczych młodociany „dowcipniś” odpowie teraz przed sądem rodzinnym.

W środowe popołudnie, przed godziną 15:00, dyspozytor centrum powiadamiania ratunkowego w Zamościu odebrał niepokojący telefon. Ze zgłoszenia wynikało, że na ulicy Sadowej doszło do kolizji między samochodem osobowym, a pojazdem ciężarowym, w wyniku czego dwie osoby zostały ranne. Informacja natychmiast trafiła do lokalnych jednostek ratowniczych.

>>> CZYTAJ TAKŻE: Fałszywy alarm bombowy w lubelskiej szkole. Do „żartu” przyznała się 17-latka

– We wskazane miejsce natychmiast ruszył policyjny patrol ruchu drogowego, dwie załogi straży pożarnej i załoga pogotowia ratunkowego – informuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska – Bubiło z zamojskiej Policji.

Mimo dokładnego przeszukania terenu, służby nie znalazły ani śladu zdarzenia, ani poszkodowanych. Badanie okolic również nie dało żadnych rezultatów.

Po nieudanej próbie ponownego skontaktowania się z zgłaszającym, policja namierzyła właściciela numeru. Gdy funkcjonariusze zapukali do drzwi jego miejsca zamieszkania, zaskoczony wizytą mundurowych mężczyzna potwierdził, że numer zarejestrowany jest na niego ale na co dzień z telefonu korzysta jego 14-letni syn.

– Nieletni był w domu, w rozmowie z mundurowymi przyznał się do tego, że wracając do domu ze szkoły bez powodu zadzwonił na numer alarmowy powiadamiając o wypadku, do którego nie doszło. 14-latek nie potrafił wyjaśnić powodów swojego postępowania – relacjonuje rzeczniczka Policji w Zamościu.

>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Komarno-Kolonia: 14-latek na motorowerze wpadł pod samochód, gdy wyjeżdżał z parkingu

Zgodnie z przepisami, kto wywołuje fałszywy alarm może spodziewać się kary, włącznie z aresztem, ograniczeniem wolności lub grzywną do 1.500 zł. W sytuacjach, gdzie fałszywe zgłoszenie spowoduje dodatkową aktywność służb, sąd może nakazać wpłatę nawiązki do 1.000 zł. W tym konkretnym przypadku, z uwagi na młody wiek sprawcy, to sąd rodzinny zajmie się sprawą i zdecyduje o odpowiednich środkach karnych.

– Tego typu bezmyślne zachowanie może przyczynić się do nieudzielenia pomocy innej osobie, która naprawdę będzie jej potrzebowała, bo służby ratunkowe mogą do niej nie dotrzeć na czas – uczula aspirant sztabowy Dorota Krukowska – Bubiło.

Jeden komentarz do “14-latek postawił na nogi służby ratownicze. Okazało się, że to fałszywy alarm

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *