Najpierw kradzież Opla, później przebranie w kościelne szaty
W Zamościu doszło do zaskakującego zdarzenia, które rozpoczęło się kradzieżą Opla mieszkańcowi Łabuń. 24-letni obywatel Mołdawii podstępnie zdobył kluczyki do pojazdu, które właściciel pozostawił w środku auta, i odjechał z miejsca zdarzenia. Jednak to nie koniec historii.
Następnie mężczyzna postanowił skierować swoje kroki do pobliskiego kościoła. Tam nie tylko wtargnął do środka, ale także założył kościelne szaty, udając sługę bożego. Nie został jednak niezauważony – proboszcz zwrócił uwagę na intruza i zażądał, aby ten zdjął szaty i opuścił świątynię. Mężczyzna zdjął kapłańskie odzienie i odłożył je na miejsce, po czym wyszedł. Jak się później okazało, w puszce na ofiary pozostawił swoje pieniądze i dokumenty.
Niezniechęcony „wpadką” na plebanii, mężczyzna udał się następnie na pobliską posesję. Tam wykorzystał nieuwagę 55-letniej właścicielki i wdarł się do garderoby, gdzie natknął się na ubrania należące do jej 21-letniego syna. Bez wahania włożył je na siebie i opuścił teren posesji. Dodatkowo ukradł także smartwach.
Na szczęście, policja szybko zareagowała na zgłoszenia i zatrzymała 24-latka niedaleko kościoła. Okazało się, że oprócz kradzieży Opla, ubrań i smartwacha, mężczyzna był pod wpływem narkotyków. Policja ustaliła również, że Mołdawianin przebywał na terenie Zamojszczyzny tylko przejazdem. 24-latek trafił na zamojską komendę, gdzie pobrano próbkę jego krwi w celu przeprowadzenia dalszych badań.
Zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży samochodu, ubrań i smartwacha. Grozi mu kara do 5 lat więzienia. Sąd Rejonowy w Zamościu, na wniosek Policji i Prokuratury, postanowił zastosować wobec niego tymczasowy areszt.