To już koniec targowiska przy ul. Ruskiej
Zarząd województwa podtrzymał decyzję o likwidacji targowiska przy ul. Ruskiej w Lublinie. Pomimo wcześniejszych zapewnień, zamiast z końcem roku, kupcy muszą opuścić teren już teraz.
Władze województwa zorganizowały dzisiaj konferencję prasową, na której wicemarszałek Piotr Breś zaprezentował stanowisko w sprawie targowiska przy ul. Ruskiej.
W oświadczeniu znalazła się informacja, że działa ono bezumownie od 1 stycznia, a handlujący nie płacą rynkowych stawek za zajmowaną powierzchnię.
>>> CZYTAJ TAKŻE: Miasto przejmie od wojewody budynek dawnej przychodni MSWiA. Powstanie tam Centrum Monitoringu i Zarządzania Kryzysowego
Przypomnijmy, w marcu tego roku, podczas spotkania w lubelskim urzędzie marszałkowskim, kupcy otrzymali obietnicę możliwości handlu do końca roku, po spełnieniu określonych warunków. Jak przekazał dzisiaj Piotr Breś chodziło o: podpisanie umów, terminowe uiszczanie opłat przez wszystkich oraz prowadzenie działalności zgodnie z przepisami prawa, w ramach zarejestrowanych działalności gospodarczych. Do spotkania doszło po tym jak firma zarządzająca terenem przy ul. Ruskiej nakazała kupcom jego opuszczenie z końcem pierwszego kwartału br.
Do stanowiska władz województwa odnieśli się sami zainteresowani, którzy stanowczo zaprzeczają, jakoby to oni byli odpowiedzialni za brak umów. Wskazują, że się na nie nie doczekali. Handlujący twierdzą również, że ich działalność jest legalna. Nagła decyzja o likwidacji targowiska z końcem czerwca br. była dla nich totalnym zaskoczeniem.
W odpowiedzi na całą sytuację, zarząd województwa Lubelskiego, we współpracy z miejskimi spółkami targowymi, zaproponował alternatywne miejsce do prowadzenia działalności handlowej – 100 metrów dalej przy ul. Tysiąclecia. To rozwiązanie nie do końca satysfakcjonuje handlujących. Jak zapowiadają nie zmierzają składać broni. Domagają się od marszałka spełnienia danej im obietnicy.
>>> CZYTAJ RÓWNIEŻ: Anna Kusiak została nową prezes Lubelskich Dworców
W poniedziałek, 1 lipca, na terenie targowiska handlujący zastali zamkniętą bramę i informację o zakazie wstępu. Mimo to, niektórzy zdecydowali się wejść i otworzyć swoje stoiska. Tłumaczą też, że muszą pilnować towaru, gdyż obiekt nie jest strzeżony. Spotkało się to ze zdecydowaną reakcja prezes spółki Lubelskie Dworce, która na miejsce wezwała policję.
Pingback: Anna Kusiak nie jest już prezesem Lubelskich Dworców. Zastąpił ją były członek zarządu województwa
Pingback: Targ pod Zamkiem wyciąga rękę do handlujących z byłego bazaru przy ul. Ruskiej