LubartówNa sygnaleWiadomościZ regionu

51-latka oszukana na 50 tysięcy złotych przez „bankowca”

51-latka z powiatu lubartowskiego, przekonana, że rozmawia z przedstawicielem banku, zaciągnęła pożyczkę, a pieniądze wpłaciła na podane przez oszusta konto. Kobieta dokonała w sumie 13 wpłat za łączną kwotę prawie 50 tys. złotych.

Do lubartowskiej komendy policji zgłosiła się 51-letnia mieszkanka gminy Kamionka i poinformowała mundurowych, że padła ofiarą oszustwa.

– Jak oświadczyła, oszust skontaktował się z nią na jej numer prywatny, informując, że pieniądze, które posiada na koncie bankowym są zagrożone, gdyż ktoś złożył w jej imieniu wniosek o pożyczkę – relacjonuje sierżant sztabowy Jagoda Stanicka z lubartowskiej Policji.

Oszust był na tyle przekonujący, że kobieta uwierzyła w jego historię o rzekomej, ściśle tajnej operacji, koordynowanej przez siły policyjne.

Zgodnie z poleceniem rozmówcy, kobieta udała się do swojego banku i zaciągnęła pożyczkę na kwotę prawie 50 tysięcy złotych. Następnie, instruowana przez oszusta, wpłaciła te środki na wskazane konto za pośrednictwem wpłatomatu.

– 51-latka dokonała 13 wpłat, każda po około 4 tysiące złotych. Łącznie kobieta straciła blisko 50 tysięcy złotych – mówi sierżant sztabowy Jagoda Stanicka.

>>> CZYTAJ TAKŻE: 60-latek „nabity” w inwestycje na giełdzie. Stracił 111 tys. złotych

Następnego dnia, oszust ponownie skontaktował się z kobietą, twierdząc, że pieniądze zostaną zwrócone zaraz po ich zaksięgowaniu. Jak nietrudno się domyśleć, tak się jednak nie stało. Kontakt z „bankowcem” nagle się urwał, a kobieta zorientowała się, że została oszukana.

Policja apeluje o ostrożność i przypomina, że ani pracownicy banku, ani policja czy prokuratura nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy. W przypadku wątpliwości co do tożsamości rozmówcy, najlepszą praktyką jest przerwanie rozmowy i osobisty kontakt z daną instytucją.

fot. pixabay | zdjęcie ilustracyjne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *